Warszawa
ddnwierszem@gmail.com

Miesiąc: marzec 2017

Strona autorska.

Dzienniki jawne cz.148

Na Instagramie, Facebooku, a nawet w magazynach widuję artykuły, które łącznie podsumować możnaby tekstem “rzuć wszystko i podróżuj”. To równie wielka bzdura, co “rzuć wszystko i zostań ninja”, czy inne Wyższe Szkoły Robienia Hałasu. Dlaczego? Otóż większość ludzi nie może rzucić jednej rzeczy, nie mówiąc już o przysłowiowym “wszystkim”. “Pojedź autostopem”, kolejna bzdura, bo poza…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.147

Zapomnę kiedyś własnej głowy, zostanie w domu pomiędzy wielkim pudełkiem ze słuchawkami I aparatem fotograficznym, lub w sklepie mięsnym wezmę polędwicę wołową lub innego łososia, a zamian tego, zostawię zapomnianą, obrzmiałą od myśli głowę. Zapominam profesjonalnie i skutecznie, tysiąc razy powtarzam te same anegdoty i kompletnie nie mogę kłamać, bo szybko o treści kłamstw zapominam,…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.146

Nie umiem wielu rzeczy, wśród nich znajduje się zakrapianie oczu. Pierwsze krople wyduszam na powieki, ściekają swobodnie na poliki, rozlewają się po koszulce, jeśli już uda się trafić do oka, to momentalnie mrugam, jakby moje ciało wcale nie chciało medycznej pomocy kropli. Reakcja bezwarunkowa, bezwarunkowo nie chcę, nie umiem. Czemu nie reagują tak wtedy, gdy…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.145

Mam sentyment, cały z sentymentów się składam i miejsc nabrzamiałych od wspomnień. Lat temu dziesięć, może jedenaście, nie więcej, niż dwanaście – byłem na koncercie Comy, zanim jeszcze mieli wydaną płytę, a bilet był za pięć złotych. I wiem, że trochę grafomania, trochę masówka dla niesteabilnych emocjonalnie nastolatków, ale to też trochę ja. Kolejny wyciekający…
Czytaj dalej