Warszawa
ddnwierszem@gmail.com

Kategoria: Dziennik

Strona autorska.

Dzienniki jawne cz.194

Bursa pisał: Poeta cierpi za miliony od 10 do 13.20 O 11.10 uwiera go pęcherz wychodzi rozpina rozporek zapina rozporek Wraca chrząka i apiat cierpi za miliony. Chyba przyszedł czas na moją dozę rozpinania/zapinania. Choć szczerze mam nadzieję, że skupię się na tym, co pośrodku. Brzmi jak żart – wprost przeciwnie. Cieszę się wstając rano,…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.193

Początkowo chciałem tylko udostępnić tu post z mojego prywatnego konta na FB: Jednak postanowiłem napisać kilka słów więcej, głównie dlatego, że udało mi się sensownie ułożyć własne myśli. Często czuję się okropnie niewdzięczny – marudzę, narzekam i doszukuję się dziury w całym. Dziś rozumiem, że sukcesywnie spełniam swoje wszystkie marzenia: czy to literacko, czy materialnie,…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.192

Usłyszałem, że zbyt rzadko tutaj pisuję, co jest pewnie prawdą, choć podobnie prawdą jest, że pisanie tutaj niczego w zasadzie nie zmienia. Nigdy nie rozwinąłem tu myśli na tyle, żeby stała się dla mnie znacząca, nigdy nie zgłębiłem tematu w sposób dla mnie satysfakcjonujący – wszystkie dłuższe wypowiedzi zbieram skrzętnie, zamykam w szkatułkach plików tekstowych…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.191

Już jest! Dziś pokazuję Wam coś, z czego naprawdę jestem dumny – “Inaczej niż w lustrze” to mój czwarty tomik poetycki, zawiera wiersze z ostatnich dwóch lat. To dla mnie ogromny krok w przód, chyba po raz pierwszy jestem tak zadowolony z publikacji i chętnie się nią z Wami podzielę. Jeśli jesteście zainteresowani kupnem –…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.189

Życie na L4 jest karuzelą niespodziewanych zmagań z mieszkaniem, chorobą i sobą samym. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mam możliwość posprzątać dokładnie całe moje włości, co średnio się udaje, bo ilekroć głowę schylam ku podłodze, tylekroć robi mi się słabo. W końcu ograniczam się do odkurzania. Myłem wannę, od zapachu płynu zrobiło mi się…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.188

Lista moich natręctw: +częste mycie rąk +nerwowo odginam rogi książek, zeszytów i magazynów, dlatego też wolę twarde oprawy – nie zaginają się +nie mogę spać bez przykrycia, nawet w największy upał +zanim wiersz opuści przystań laptopa/zeszytu poprawiam go milion razy +jeśli grzywka osiągnie poziom krytyczny i opada na oczy, nie mogę przestać jej poprawiać +jeśli…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.187

Poświątecznie, niemal noworocznie. Ten rok nie należał do łatwych, jednak kończy się pozytywną refleksją – mam dwadzieścia osiem lat i wciąż się zmieniam, ewoluuje i uczę. Kilka razy już myślałem, że nic nowego mnie nie spotka, że skazany jestem na wałkowanie tych samych doświadczeń w różnych konfiguracjach. Jak bardzo się myliłem! Pozostało wiele do zobaczenia,…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.186

Nowy cykl “O co chodzi” jest tutaj! Tym razem na warsztat biorę “Czarodziejski flet”, zainspirowany przedstawieniem w Operze Narodowej w Warszawie. Enjoy.

Dzienniki jawne cz.185

Budzę się wcześnie, ale lubię sobie poleżeć. Stan pomiędzy jawą i snem to jedno z najprzyjemniejszych, co może człowieka w życiu spotkać, choć dziś sielankę przerwał ból gardła. Jak to jest stworzone i skonstruowane, że co roku musimy przechodzić to samo – ten sam ból, tego samego gardła. Choroby, wszystkie choroby powinno się w życiu…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.183

Rozkręcam się. To dobry kierunek obrotowy, chyba, że mowa o gazie. Dlatego widzę sens we wstawaniu o coraz to wcześniejszych godzinach, a zimą to naprawdę coś znaczy – każdy głupi potrafi otworzyć oczy do słonecznej aury. Za to kłaść się w mroku i budzić nim otulonym, to niemal jak zapomnieć wszystkie twarze ze swojego dzieciństwa,…
Czytaj dalej