Warszawa
ddnwierszem@gmail.com

Kategoria: Uncategorized

Strona autorska.

Dzienniki jawne cz.209

Myślę o Tobie. Jest wpół do trzeciej w nocy, przerywam seans nowego sezonu Bojack Horseman, żeby to napisać, z czego wnioskuję, że to ważne. Może dzienniki jawne były pierwszą próbą autoterapii? Jeśli tak, to nieskuteczną. Ale która z nich jest? Jestem odwodniony z powodu, o którym nie wypada mi pisać, jestem niewyspany z powodu, o…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.208

Podróże kształcą. I mógłbym powrócić do prowadzenia mojego dziennika poprzez barwny opis włoskiej architektury, nawiązując do wszechobecnych w Bolonii podcieni (słowo, które znam z dzieciństwa), mógłbym rozwodzić się nad poprzecinanym pagórkami krajobrazem Toskanii, mógłbym wychwalać bujne ogrody i czas w nich spędzony. Ale to nie dziś. Dzisiaj rzecz ważniejsza, niż powyższe krotochwile, bardziej zasadna i…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.207

Kochany dzienniczku, rzeczywistość robi się coraz dziwniejsza. W ubiegły piątek z Galerii Sztuki XX i XXI Wieku zniknęły prace Katarzyny Kozyry i Natalii LL. Dyrektor muzeum przyznał, że jest to powodowane “zgorszeniem”, które prowokowały te prace. Nie nagie penisy w pracach klasyków, nie odkryte sutki, a jedzenie banana, widmo niezdefiniowanego “gender”. Zwołano protest, ironiczny i…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.206

Ostatnio sporo myślałem o żywych wciąż mitach: sfałszowaniu lądowania na księżycu, antyszczepionkowcach i płaskoziemcach. Osobom niewtajemniczonym podpowiem, że tak, adwokaci tych stanowisk wciąż istnieją i aktywnie działają, głównie poprzez social media, co powoduje salwy śmiechu i żywe, kolorowe dyskusje. Nie zamierzam się zajmować przyczynami buntu wobec rzeczywistości – jest ich nadmiar, nie chcę też się…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.204

Mądrzy ludzie w obliczu smutku czy złości radzą zadać sobie samemu pytanie “czy to będzie miało znaczenie za dwa lata?”, jeśli odpowiedź brzmi “nie” to nie ma się czym przejmować. Sprawa łatwa i logiczna, racjonalizowanie pomaga. A co, jeśli to, co miało nie mieć żadnego znaczenia, po dwóch latach nadal je ma? Co, jeśli nabrało…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.199

Widmo poniedziałku jest jak zgaga, która jeszcze nie nadeszła ale wiesz, że się gotuje do frontalnego ataku. Oczywiście nie myślałeś o tym wcinając mięso zalane wyparzającym śluzówki sosem, popijając pysznym, acz nieszczególnie zdrowym dla kwasów żołądkowych napojem, czy zjadając na deser kaloryczny odpowiednik jednej trzeciej zbilansowanej diety. Dziennej. Cause Sundays are my suicide days  –…
Czytaj dalej

Hello world!

Welcome to WordPress. This is your first post. Edit or delete it, then start writing!

There’s a voice that keeps on calling me

Ulysses, Ulysses – Soaring through all the galaxies. In search of Earth, flying in to the night. Ulysses, Ulysses – Fighting evil and tyranny, with all his power, and with all of his might. Ulysses – no-one else can do the things you do. Ulysses – like a bolt of thunder from the blue. Ulysses…
Czytaj dalej

80 days around the world

80 days around the world, we’ll find a pot of gold just sitting where the rainbow’s ending. Time – we’ll fight against the time, and we’ll fly on the white wings of the wind. 80 days around the world, no we won’t say a word before the ship is really back. Round, round, all around…
Czytaj dalej

Dzienniki jawne cz.190

Byłem na zdjęciu płuc i całkiem miłe jest to, że nie mam guza, wody czy innego raka, jednak jak to lekarze odpowiadają na pytanie “będę żył?” – “tak, ale nie ma co się cieszyć”. Niezadowolony jestem z tego, że kolejny raz budzę się o piątej rano z kaszlem i gorączką (ósmy dzień temperatur w zakresie…
Czytaj dalej