Dzienniki jawne cz.129

Nie lubię wychodzić rano na mróz.
Tak naprawdę, nie znoszę też wstawać o poranku.
Trening przed pracą to najgorsze, co może być.
Cały dzień na wysokich obrotach, zadanie za zadaniem, miejsce za miejscem w biegu – to nie dla mnie.
Tak?
Nie! Wczesna pobudka, trening, intensywna praca – zarówno zarobkowa, jak i ta nad sobą – to esencja mojego życia. Nie chce się? Zimno, szaro, do domu daleko? Świetnie! Niech mój wewnętrzny leń gryzie i kopie, niech się rzuca i wyrywa, ja go przeciągnę przez to życie, czy tego chce, czy nie. Każdego dnia spoglądamy razem na to, co udało się zrobić i wtedy nie może mi odmówić jednego – było warto się trudzić.
Jedna odpowiedź
I takiego Cię lubię!!!!