Dzienniki jawne cz.135
Przypomniałem sobie, że czasem na zdjęciach dobrze wyglądam, to:
Choć straszy tanim burbonem, jest urokliwe. Zrobiła je Simona dobre cztery… Chyba cztery lata temu. Niektórzy mówią, że z roku na rok młodnieję i patrząc na niektóre zdjęcia – nie sposób się nie zgodzić, czy nie przypomina to pewnej piosenki?
Jeśli mam tak wiecznie młodnieć, chętnie wrócę do czasów liceum (i tam się zatrzymam), ówczesna beztroska była niezastąpiona. Jednym z największych zmartwień było znalezienie czasu na treningi: siłowy i gry na gitarze.
Odrobina wspomnień pozwoli dobrze zacząć rok. Żadnych ckliwych podsumowań, od których człowiek ma ochotę sam siebie po ramieniu poklepać. Obrazy, zamknięte w dwóch wymiarach uczucia, niewytłumaczalne, bo jak przekazać drugiemu prawdziwą emocję? A może to właśnie rola poezji!