Dzienniki jawne cz.209
Myślę o Tobie. Jest wpół do trzeciej w nocy, przerywam seans nowego sezonu Bojack Horseman, żeby to napisać, z czego wnioskuję, że to ważne. Może dzienniki jawne były pierwszą próbą autoterapii? Jeśli tak, to nieskuteczną. Ale która z nich jest?
Jestem odwodniony z powodu, o którym nie wypada mi pisać, jestem niewyspany z powodu, o którym napiszę wierszach, coraz mniej jestem. Ubywanie to sztuka, którą najłatwiej zaobserwować w szpitalach.
Koniec poezji
Koniec poezji winien być w ciemnej sieni czynszowej
Kamienicy kapustą woniejącą wychodkiem
Winien niespodziewanym błogosławieństwem być noża
Pod łopatkę lub łomu w skroń zwięzłym jak amen
Bowiem winien być czołgiem rozpędzonego nieba
Koniec poezji winien być szybszy nawet od myśli
By krzyknąć co mogłoby oznaczać bunt czy żal
Koniec poezji winien być niegramatyczny– Rafał Wojaczek
Tęsknie za czasami, kiedy uważałem, że poezja Wojaczka jest niedojrzała, że zbyt wcześnie wyciągnięto ją z pieca. Jak doskonale widać, wszystko jest kwestią stanu mentalnego, co jest kolejną warstwą tego Pohtoshopa.