Cudowne święta.
Jestem tak zadowolony, że zbliżają się święta. Ten czas pozwala nam odpocząć psychicznie i fizycznie: zaczynając od komfortowych zakupów w przestronnych centrach handlowych, kończąc na spotkaniu z życzliwą i zintegrowaną rodziną.
Cieszy mnie, że wszystko ma swoją kolejność: zaczyna się pierwszym śniegiem, któremu z czasem akompaniują kolędy, zarówno nowe, jak i tradycyjne. Potem na ulicach pojawiają się niekomercyjne ozdoby, których celem jest jedynie cieszyć nasze oczy. Mógłbym narzekać na tłumy w luksusowych butikach — wszak ostatnie podwyżki sprawiły, że każdego stać na prezent dla najbliższych. Dyskretnie i ze smakiem podane są reklamy, które budzą ciepły uśmiech, nie ze względu na bezwstydne granie na naszych sentymentach, ale na wysoką jakość sprzedawanego produktu.
Sam wieczór wigilijny cechuje spokój i refleksja, tak ważna w tym czasie. Przy tradycyjnym stole składamy szczere życzenia i skupiamy się na rozmowie, wspólnym zrozumieniu, obdarowujemy trafionymi i znaczącymi prezentami. Po pasterce (w Kościele nie pachnie wódką) wracamy prosto do domów by dalej cieszyć się Świętami.
Cieszy mnie jednomyślność w mojej rodzinie, zarówno na tematy polityczne, jak i personalnych wyborów życiowych. Nawet jeśli się nie zgadzamy, to szanujemy swoje zdanie. Cieszę się, że nie dajemy się zwodzić pseudokontrowersyjnym, sztucznie rozbuchanym przez media problemom, w stylu tematyki gender. Nie powracamy do bezsensownych tematów, nie bijemy piany, nie rozdłubujemy ran.
Wpis pierwotnie ukazał się na: https://medium.com/@ddnnow